STRAJK KOBIET. Rodzony poznaniak. Ma 36 lat, z zawodu fotograf, również pisze scenariusze filmów fabularnych i reżyseruje. Właśnie uruchamia też małą piekarnię. Jak opowiada, przez wiele lat wypierał zaangażowanie polityczne, ale orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zaostrzające prawo antyaborcyjne – a także emocjonalna reakcja jego dziewczyny – przelały czarę goryczy. Dlatego poszedł na protest kobiet. Był wśród nich, bo uważał, że musi je podtrzymać na duchu. – Po tygodniu protestów byłem połamany fizycznie, jak po maratonie – opowiada. Zgadza się, że czas pandemii nie sprzyjał masowym demonstracjom. – Ale nie mogliśmy milczeć – dodaje.