Gdy wybuchła wojna, Janina miała 17 lat. Dzień przed Wigilią Niemcy w 20 minut wyrzucili jej rodzinę (rodziców i piątkę dzieci, w tym dwuletniego braciszka) z domu w Poznaniu. Przetrwali okupację na pokoju z kuchnią pod Żabikowem. W maju 1940 r. okupanci aresztowali jej ojca – powstańca wielkopolskiego, który przeszedł przez pięć obozów koncentracyjnych.
W 1940 r. poznała swojego przyszłego męża, który wrócił z niewoli (walczył we wrześniu 1939 roku). Wyszła za mąż w 1941 r. Aby uniknąć wywiezienia do Niemiec, Janina została fikcyjnie zatrudniona w firmie malarskiej. Potem pracowała jako kelnerka na niemieckim uniwersytecie. Jej mąż pracował w niemieckiej firmie zbrojeniowej, związał się też z konspiracją. – To od niego dowiedziałam się o Katyniu. I o tym, że to zrobili Rosjanie – wspomina.
W latach okupacji jej siostry pracowały w zakładzie zbrojeniowym i w zakładzie chemicznym AGFA. W 1945 r. – podczas walk o Poznań – Janina wraz z trzema siostrami uciekły przed Rosjanami w obawie przed gwałtami. Schroniły się u rodziny matki na Jeżycach. Jej mąż został zwerbowany przez Rosjan do walki o Cytadelę (znał ją z przedwojennej służby w jednostce łączności Wojska Polskiego).