Porucznik Armii Krajowej, weteran Szarych Szeregów. Urodził się 11 maja 1921 r. w Kobylinie. Syn powstańca wielkopolskiego Piotra Leczykiewicza. W wieku 11 lat wstąpił do 14 Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego w Kobylinie.
Latem 1939 r. Bonifacy Leczykiewicz jako junak 15. Brygady budował bunkry przeciwartyleryjskie niedaleko granicy z ZSRR. – Jak wojna wybuchła, nasz dowódca batalionu, major Paweł Thome, powiedział: “Jedną wam daję radę. Jeżeli się dostaniecie do niewoli, to uważajcie, żeby nie dostać się do niewoli rosyjskiej” – opowiadał.
Przedarł się do Warszawy, brał udział w obronie stolicy w ramach brygad robotniczych, organizowanych przez prezydenta Starzyńskiego. Po kapitulacji Warszawy przedostał w rodzinne strony. W czasie wojny był członkiem Szarych Szeregów („Ul Przemysław”, zastęp „Ogniwo” w Kobylinie), a także żołnierzem Armii Krajowej pseudonim Orlik. Wykonywał rozmaite zadania, zlecane przez kierowników Szarych Szeregów. M.in. był świadkiem akcji pomiaru niemieckiego lotniska wojskowego w Starym Kobylinie. Uczestniczył też w akcji wywiadowczej dotyczącej niemieckich przewozów kolejowych na potrzeby frontu wschodniego.
Po wojnie przeniósł się do Wrocławia, gdzie pracując – studiował. Został absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej (1970). Ukończył też dwuletnie studia podyplomowe w kierunku konserwacji zabytków w Warszawie. Był wieloletnim członkiem Stowarzyszenia Architektów Polskich.
Wyspecjalizował się w odbudowie urzędów pocztowych, pracował w różnych biurach projektowych we Wrocławiu, a potem w Poznaniu – m.in. w Miastoprojekcie. Ostatnie 25 lat swojej aktywności zawodowej pracował w konserwacji zabytków.
Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi ZHP z Rozetą, Krzyżem Niezłomnych, Krzyżem Armii Krajowej, Srebrnym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej.
Był autorem pomnika ku czci harcerzy, poległych w czasie wojny w Kobylinie i okolicy.
Zmarł 6 marca 2016 roku, pięć dni później został pochowany na cmentarzu junikowskim. W swojej ostatniej woli wyraził życzenie, aby w trakcie pogrzebu nie składano kwiatów na jego grobie, ale żeby pieniądze przeznaczone na ten cel zostały przekazane dla 100 Poznańskiej Drużyny Harcerskiej . Ze środków tych ufundowano 10-osobowy namiot, który nosi jego imię.