loader image

Tatuś Tereski nie wrócił

O ich ofierze od 20 lat przypomina w Poznaniu pomnik Ofiar Katynia i Sybiru, stojący w parku na tyłach zamku. Wiosną 1940 roku niemal 2 tysiące Wielkopolan znalazło śmierć w sowieckich egzekucjach.

Mieszkańcom Wielkopolski ostatnia wojna kojarzy się w pierwszej kolejności z agresją hitlerowskich Niemiec. Agresor przyszedł przecież z bliska, zza granicy – od niemal półtora wieku Wielkopolanie zmagali się z presją ze strony silniejszego sąsiada. Ale tragiczny Wrzesień to nie tylko wojna z Trzecią Rzeszą. To nie tylko jesienne egzekucje na rynkach wielkopolskich miast i miasteczek. I nie tylko zemsta mówiących po niemiecku okupantów na powstańcach wielkopolskich, którzy na przełomie 1918 i 1919 roku wyszarpnęli dawną Provinz Posen spod panowania zaborcy. Setki Wielkopolan zginęły także w wyniku drugiej agresji – ze wschodu. Wielkopolanie ginęli też z rąk sowieckich najeźdźców.

1939 ofiar z Wielkopolski
Wojciech Bogajewski, wiceprezes Stowarzyszenia Katyń i autor książki o Wielkopolanach, którzy zginęli w sowieckich egzekucjach, naliczył (nomen omen) 1939 mężczyzn z naszego regionu, którzy we wrześniu 1939 roku jako oficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza czy policji państwowej dostali się do radzieckiej niewoli – i ponieśli śmierć w masowych egzekucjach wiosną 1940 roku.

Skrępowane dłonie jednej z ofiar katyńskiej zbrodni NKWD. Fot. Wikipedia

Byli cząstką ponad 25 tysięcy ofiar sowieckiego okrucieństwa. Z wnioskiem o rozstrzelanie 14 700 jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku oraz 11 tysięcy cywilów, aresztowanych na Kresach RP wystąpił 5 marca 1940 r. szef NKWD Ławrentij Beria. „Wszyscy są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy radzieckiej” – uzasadnił Beria. Towarzysze Berii z politbiura Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego przyjęli jego wnioski. Na piśmie Berii jako pierwszy słowo „za” napisał Józef Stalin. Zaraz potem dołączyli następni.
Od 3 kwietnia do 19 maja 1940 r. w Katyniu pod Smoleńskiem wymordowano 4421 polskich oficerów. Tysiące innych znalazły śmierć w innych rejonach sowieckiego imperium: w Charkowie, Kalininie (dziś Twerze), Kuropatach czy Bykowni. Dla Stalina likwidacja elity polskiego społeczeństwa była elementem zemsty za upokorzenie, jakie przeżył ledwie 20 lat wcześniej jako dowódca na froncie wojny polsko-bolszewickiej. W plan odwetu wpisał też rodziny pomordowanych – równolegle z masowymi egzekucjami polskich wojskowych ruszyły bowiem wywózki ich rodzin na Syberię i do Kazachstanu.

Przed 80 rocznicą zbrodni
Rozpoczynamy publikację nagrań z przedstawicielami rodzin katyńskich, mieszkających w Poznaniu i okolicy. Chcemy przypomnieć losy żon i dzieci Wielkopolan, którzy nie wrócili już nigdy do swoich domów. Zbliżająca się 80 rocznica zbrodni katyńskiej wydaje się ku temu idealną okazją. Jako pierwszą prezentujemy relację Teresy Szmagier, która straciła ojca w Katyniu.

Podporucznik Jan Stanisław Szmagier – urodzony 2 stycznia 1908 r. we Władysławowie (powiat koniński) – był z zawodu nauczycielem. Działacz “Strzelca”, od 1935 roku mieszkał w domu wojskowym na ul. Solnej w Poznaniu, robił karierę wojskową. We wrześniu 1939 r. dostał się do sowieckiej niewoli. O jego śmierci w Katyniu żona dowiedziała się z niemieckiej prasy. Po wojnie Teresa Szmagier wraz z siostrami trafiła do domu dziecka. Później – z powodów politycznych – nie mogła dostać się na studia, choć była świetnie przygotowana. Dlaczego, zrozumiała dopiero za trzecim podejściem…

Przypominamy też kolejne archiwalne nagrania poświęcone losom Wielkopolan, wypędzonych ze swoich domów przez Niemców. Zapraszamy do obejrzenia naszych nowych i archiwalnych relacji. Znajdziecie je Państwo w zakładce Najnowsze.
Dobrego odbioru!

Piotr Bojarski

Subskrybuj aby być na bieżąco