loader image

Aby zdobyć tę relację, trzeba było pojechać do Gdyni. Tam bowiem mieszka dziś 86-letnia Maria Henryka Jankowska, emerytowana sędzia Okręgowego Sądu Pracy. Jako pięcioletnia dziewczynka widziała początek wojny w Poznaniu, a potem – brutalne rządy Niemców w mieście.

Gdy wybuchła wojna, Maria Jankowska – jedyne dziecko Stanisławy i kolejarza Pawła Jankowskiego – mieszkała przy ulicy Kolejowej na poznańskim Łazarzu. Z 1 września 1939 roku zapamiętała kłótnię swoich rodziców, obserwujących samoloty, sunące po niebie na wschód: – Wszyscy się zastanawiali, czy to już wojna, czy tylko ćwiczenia. Ojciec był przekonany, że ćwiczenia. Ale mama twardo obstawała przy swoim, że to wojna.

Kobieca intuicja okazała się lepsza.

Maria Jankowska
Maria Jankowska w trakcie nagrania w Gdyni, wrzesień 2020.

Pod bombami

A potem była ucieczka z bombardowanego miasta. Wszyscy, którzy mogli, ewakuowali się na wschód – wózkami z dyszlami, starymi samochodami, powozami, rowerami. Maria zapamiętała kilometry szos, pełne uciekających ludzi, z tobołkami i walizkami. Szli mimo ostrzeliwania i bombardowania przez niemieckie lotnictwo. Wraz z rodzicami przeżyła nalot na pociąg towarowy, którym jechali w kierunku Warszawy. Wcześniej matce przyśnił się koszmarny sen – zapadające się groby. I to matka pod wpływem tej wizji wyciągnęła ją ze składu, który znalazł się chwilę później pod bombami Luftwaffe. Nalot przetrwały, leżąc na ściernisku. I obserwując cud: idącego polem ojca z walizką, widocznego jak na dłoni dla niemieckich lotników. Jakimś cudem Paweł Jankowski przeżył.

Mała dziewczynka widziała też inne okropieństwa: zabijanie prosiaka przez gospodarza, który podjął uchodźców, albo ostatnie konwulsje biegnącego przez podwórze indyka, pozbawionego już głowy… Takie obrazy wryły się jej w pamięć na tyle mocno, że nigdy nie polubiła czerniny.

Donosy “życzliwych”

Wspomnienia pani Marii to historia dramatycznych wydarzeń, widzianych oczyma dziecka.  Z tej perspektywy śledziliśmy jej dalsze losy.

Jankowscy jak tysiące polskich rodzin przeżyli potem upokarzający powrót do domu, który został już zajęty przez Niemców. I znowu dopomogło im szczęście – znaleźli niedaleko inne, szczęśliwie puste lokum. W mieszkanku u zbiegu ulic Mottego i Kolejowej przeżyli całą okupację i walki o Poznań w 1945 roku. Marysia rosła, ale – choć ciągle była dzieckiem – nie ustrzegła się “uderzeń” okupanta. Stała się ofiarą napaści ze strony młodzieńca z Hitlerjugend, który złamał jej pięścią nos. Przeżyła też nalot Gestapo na mieszkanie: ktoś “życzliwy” doniósł bowiem, że matka “uchyla się od pracy dla Rzeszy”. Tymczasem mama Marii – ofiara brutalnego pobicia przez pruskiego nauczyciela jeszcze przed I wojną światową – miała od młodości papiery rencistki, uznane także przez władze okupacyjne. A dodatkowo ochronę rodziny – niemieckiej ciotki Agnes. To ona, kobieta energiczna i odważna, ocaliła Stanisławę Jankowską przed szykanami okupantów.

Maria Jankowska zachowała z tego okresu sporo rodzinnych zdjęć. Pokazała nam je w trakcie nagrania. Podziwialiśmy jej pamięć do szczegółów i pasję opowiadania. I cieszyliśmy się, że  rejestrujemy jej wspomnienia.

Warto było

Jako 11-latka była świadkiem walk o Poznań w 1945 roku. Barwnie wspomina pierwsze kontakty z “wyzwolicielami” z Armii Czerwonej. Ale też nie tai faktu gwałtów, jakich dopuszczali się Rosjanie na kobietach – Niemkach, ale również Polkach. Opowiada też wstrząsającą historię wymierzenia sprawiedliwości jednemu z gwałcicieli przez sowieckiego oficera.

Warto wsłuchać się na dłużej w tę opowieść. Snuje ją bowiem przedstawicielka pokolenia, które nieubłaganie odchodzi. Realizując nasze nagrania mamy świadomość, że najczęściej docieramy do naszych bohaterów w ostatniej chwili. Nagrywana przez nas pani Maria  tydzień później miała się stawić w szpitalu, by ustabilizować skaczące ciśnienie. Pani Mario, trzymamy kciuki i życzymy zdrowia!

Pierwszą część nagrania można wysłuchać TUTAJ. Kolejne opublikujemy w następnych tygodniach. Zapraszamy!

Piotr Bojarski