loader image

Wituski. Na przekór trudnościom

Andrzej Wituski jest przykładem i dowodem na to, że w PRL też można było robić rzeczy ważne i potrzebne. Jako prezydent Poznania stawał na głowie, by w trudnych latach 80. miasto rozwijało się. Oczywiście na miarę tamtych kryzysowych czasów.

HISTORIA (O)MÓWIONA

Wituski jest bohaterem naszego kolejnego nagrania. 87-letni były szef miasta trzyma się nad wyraz chwacko. Pamięć i zdrowie dopisują, obowiązków ciągle nie brakuje. Nie o tych współczesnych jednak zobowiązaniach z nim rozmawialiśmy. Nakłoniliśmy go do zwierzeń, jak to się stało, że człowiek po studiach na Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu i po pracy w Zakładach Mięsnych, a potem na stanowiskach kierowniczych w Miejskim Handlu Mięsem, w pewnym momencie poczuł sobie iskrę Bożą, by zająć się miejską kulturą.

Andrzej Wituski podczas obrad Miejskiej Rady Narodowej, marzec 1984. Fot. domena publiczna (wikipedia)

Inny, choć partyjny

W latach 1973-1982 odpowiadał za nią jako wiceprezydent Poznania. Do dziś jest pozytywnie, ciepło, a czasem nawet z rozrzewnieniem wspominany przez artystów z tamtego okresu. Miał wyczucie ich potrzeb, rozumiał, jak ważna jest kultura w codziennym, szarym życiu. Był wśród pomysłodawców i inicjatorów Muzeum Literackiego Henryka Sienkiewicza, a także Mieszkania – Pracowni Kazimiery Iłłakowiczówny czy Pracowni Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego. Zadbał też o odnowienie Cmentarza Zasłużonych Wielkopolan na wzgórzu św. Wojciecha – i o remont Gimnazjum Marii Magdaleny.
W 1982 roku – jeszcze w trakcie stanu wojennego (zawieszonego 31 grudnia 1982 r, a zniesionego 22 lipca 1983 r.) – został prezydentem miasta. Czasy były inne, nie było jeszcze samodzielnego samorządu. Na stanowisko zaproponował go ówczesny wojewoda Marian Król, sam z ZSL. Wituski nie był standardowym partyjnym aparatczykiem. W kryzysowych, trudnych latach zabiegał o to, by Poznań mimo wszystko szedł do przodu. Mimo trudnych warunków ekonomicznych, imając się mniej lub bardziej oficjalnych forteli, rozpoczął budowę Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. Nie bacząc na piętrzące się trudności, ukończył też z sukcesem budowę toru kajakarskiego na Malcie, na którym w 1990 r. odbyły się mistrzostwa świata. Pierwsze w wolnej Polsce.

Otwarty na świat

Jako pierwszy otworzył też miasto na Zachód, przygotowując i zawierając umowę partnerską z Hanowerem w 1979 r. Umowę, która obowiązuje do dziś.
Miał dobre relacje z ludźmi opozycji demokratycznej. Doceniał wielkość Romana Brandstaettera. Los chciał, że w ostatnich dniach swojej prezydentury, w czerwcu 1990 r. przyszło mu uczestniczyć w wymownej uroczystości odsłonięcia ołtarza katyńskiego na cmentarzu junikowskim. Kłamstwo katyńskie było aktem założycielskim Polsku Ludowej. Wituski wiedział, jak się zachować. Swoje przemówienie oparł na cytatach z listów polskich jeńców z obozu w Kozielsku.
Ze stanowiska odszedł w 1990 r. Dziś większości poznaniaków znany jest z wieloletniego prezesowania Towarzystwu Muzycznemu im. Henryka Wieniawskiego – i z organizacji prestiżowych międzynarodowych konkursów skrzypcowych. Warto więc posłuchać, co ma powiedzenia o czasach wcześniejszych, gdy sukcesem była każda złotówka, wyrwana z budżetu centralnego na rozwój Poznania.

Posłuchajcie Jadwigi Fęglerskiej

Na stronie PAHM kontynuujemy też nasz cykl katyński. Dziś publikujemy pierwszą z trzech części wzruszających wspomnień Jadwigi Fęglerskiej, córki Zygmunta Młot-Przepałkowskiego, który zginął w Katyniu. Warto śledzić z nami losy jego i jego rodziny przez kolejne dwa tygodnie – są bowiem opowiedziane przez p. Jadwigę z ogromnym, rzadkim pietyzmem i emocjonalnym zaangażowaniem. Wcześniej nie uczestniczyłem w tak poruszającym nagraniu.

Inne nasze relacje znajdziecie Państwo w zakładkach Najnowsze i Relacje.
Dobrego odbioru!

Piotr Bojarski

HISTORIA (O)MÓWIONA

Subskrybuj aby być na bieżąco