loader image

Wybory 1989 roku – wstawić nogę między drzwi

Trzy czekolady z Pewexu – taka była w 1989 roku „premia” dla Macieja Musiała za wygrane wybory, które – jak się okazało – zmieniły Polskę. Musiał kierował wówczas sztabem wyborczym Komitetu Obywatelskiego „Solidarności” w Poznaniu, który pracował pełną parą w dwóch pokojach zamku. Czekolady fundował prof. Janusz Ziółkowski, wówczas już b. rektor UAM i świeżo wybrany senator. Deficytowe wówczas słodkości trafiły do rąk trzech córek Musiała. W rozmowie z Poznańskim Archiwum Historii Mówionej przyznaje, że sprawiły im „wielką frajdę”.
Kontynuujemy nasz reporterski zapis świadków przełomowych wyborów z 1989 roku. Nie do końca jeszcze wolnych – bo w Sejmie „Solidarność” mogła zdobyć najwyżej 35 proc. miejsc, ale jak pokazał czas, wystarczających, by po odwróceniu koalicji i utworzeniu paktu „S”-ZSL-SD przejąć inicjatywę i sformować pierwszy w bloku wschodnim, niekomunistyczny rząd z Tadeuszem Mazowieckim na czele. To był pierwszy krok, który spowodował, że możliwe były wkrótce kolejne: zmiana nazwy państwa z PRL na Rzeczpospolitą Polską, zmiany gospodarcze (plan Balcerowicza) i odwrócenie wektorów – wreszcie niezależnej – polskiej polityki zagranicznej.
Maciej Musiał nie ukrywa, że nie podobały mu się poprzedzające te zmiany rozmowy opozycji z władzą w Magdalence „przy wódeczce”. Nie śledził też szczególnie intensywnie obrad Okrągłego Stołu. Kiedy jednak uzgodniono przy nim częściowo wolne wybory, uznał, że obowiązkiem ludzi „Solidarności” jest z tego skorzystać – że należy „wstawić nogę między drzwi” i zobaczyć, czy uda się dzięki temu zrobić coś więcej. – Tak widziałem przyszłość, z nadzieją na nieco bardziej ludzką twarz socjalizmu – opowiada w rozmowie z PAHM Musiał. – Nie myślałem w kategoriach niepodległości, wolności. To wydawało się ciągle jeszcze nieosiągalne. Mimo że za Bugiem była już „głasnost” (ros. jawność) i „pierestrojka” (przebudowa). Gdy 16 kwietnia 1989 r. zbierał się nasz Komitet Obywatelski w Poznaniu, „Solidarność” była jeszcze nielegalna. Została zarejestrowana dzień później w trybie wyjątkowym. A w Polsce stacjonowała Północna Grupa Armii Radzieckiej, kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.
Musiał dodaje: z akt Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że równolegle do rozmów Okrągłego Stołu w Polsce trwały przygotowania do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Władza także nie była więc pewna, czym zakończą się negocjacje z opozycją. A wariant stanu wyjątkowego (wojennego) raz już przecież sprawdziła…
Niezależnie od dzisiejszych ocen tamtych wydarzeń Musiał przyznaje: – 4 czerwca 1989 roku, dzień wyborów był najważniejszym dniem w moim życiu. Miałem poczucie, że uczestniczę w czymś ważnym.
Intuicja go nie zawiodła. Kiedy wyczerpany schodził 5 czerwca 1989 roku nad ranem „z posterunku”, na pewno towarzyszyło mu poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wyborcy pomogli wstawić nogę między drzwi. Drzwi się już nie domknęły.

Zapraszamy do oglądania rozmowy z Maciejem Musiałem na stronie Najnowsze.

Piotr Bojarski

Subskrybuj aby być na bieżąco